Jarek zgoda o tradycyjnym piwo w Skansenie w Kuligowie nad Bugiem
Skansen w Kuligowie nad Bugiem zaprasza w najbliższą niedzielę, 15 lipca 2018 (liczba miejsc ograniczona do 15 – decyduje kolejność zgłoszeń) od godziny 14.00 na warsztaty, które poprowadzi Jarek Zgoda – pasjonat i wytwórca piwa domowego (Mazowieckie Zakłady Przemysłu Fermentacyjnego)
Jarek zgoda opowie o swojej pasji oraz o tym od czego zacząć własne ważenie:
1. O tradycji ważenia i lokalnych recepturach piwnych
2. Trochę teorii o fermentacji i niezbędnych akcesoriach do wyrobu piwa
3. Jakich składników używać i gdzie ich szukać, wykorzystanie lokalnych składników w piwnych recepturach
4. W trakcie spotkania poznamy kolejne etapy wytwarzania: warzenie/chmielenie, chłodzenie i zadanie drożdży
5. Rozlew do butelek z zamknięciem koronowym (kapslem), przechowywanie i ….
Justyna Pargiała, autorka bloga Dziczejemy w Skansenie w Kuligowie
Już najbliższą sobotę, 14 lipca 2018 wyjątkowa okazja na spotkanie z Justyną Pargiała, autorka bloga Dziczejemy A gdzie? W Skansenie w Kuligowie.
Justyna Pargiała, autorka bloga Dziczejemy w Skansenie w Kuligowie
W tę sobotę od 10:00 do 14:00 odbędą się warsztaty o nadbużańskich ziołach. Zainteresowanych udziałem prosimy o wysłanie maila na adres: skansen@powiatwolominski.pl (do najbliższego czwartku, 12 lipca br. do godziny 16.00) Wieczorem prześlemy potwierdzenie uczestnictwa pierwszym 15 osobom.
W programie:
1. Spacer z rozpoznawaniem ziół i dzikich roślin jadalnych
2. Przedstawienie minimum 10 roślin zielarskich
3. Zebranie roślin
4. Zasady obróbki i bezpieczeństwa
5. Wartości odżywcze dzikich roślin jadalnych
6. Przyrządzanie potraw, w zależności od zbiorów:
• Pesto z podagrycznika
• ziemniaki z podagrycznikiem
• zupa z kaszy jaglanej z chwastami
• sałata z kwiatami
• placuszki zielone
• liście w cieście
Siatkówka plażowa jest znana i lubiana. A nic nie stoi na przeszkodzie, by na plaży pograć w piłkę ręczną. Sport równie wspaniały, emocjonujący i widowiskowy. Musimy tylko mieć odpowiednią piłkę. Zasady gry tutaj.
A jak w praktyce wygląda handball beach zobacz na video:
Ostróda ma wyciąg do nart wodnych. W sezonie pieniądze płyną do lokalnej kasy szerokim strumieniem od zadowolonych fanów narciarstwa wodnego. Każdego roku tysiące amatorów nart wodnych płaci za możliwość skorzystania z toru, za wynajem sprzętu, za wynajem noclegu, za zakup żywności…
Odpowiednia infrastruktura sportowa i HoReCa przyciąga wodniaków każdego dnia w sezonie, ale też i imprezy rangi ogólnopolskiej i światowej.
W Ostródzie wyciąg do nart wodnych jest na planie prostokąta o wymiarach 250 x 150 metrów. Z toru jednocześnie może korzystać 9 osób. Według znawców tego sportu wyciąg jest bardziej przyjazny dla osób, które zaczynają naukę. Nauka tego sportu za motorówką jest trudniejsza.
W którym miejscu na Zalewie mógłby stanąć wyciąg do nart wodnych?
Tor do kajakarstwa górskiego w górach, to sprawa oczywista. Ale na nizinach? W Krakowie jest tor kajakowy Kolna. Ale zupełnie na nizinach na przykład na małej rzeczce Drzewica, która jest dopływem Pilicy? Technicznie, to możliwe. Czy uważasz, że tor do kajakarstwa górskiego dla amatorów sportów wodnych powinien się znaleźć na mapie atrakcji Zalewu Zegrzyńskiego?
Przedstawiamy Państwu Plan Półkolonii Letnich organizowanych już kolejny rok przez Gminę Wieliszew.
Każdego dnia dzieci powinny mieć wygodne obuwie na zmianę, czapkę bądź inne okrycie głowy chroniące przed słońcem, strój na zmianę (szczególnie uczestnicy Turnusu II).
Podczas wyjazdu na basen dzieci powinny zabrać ze sobą strój kąpielowy, klapki, ręcznik.
Witold Zglenicki był naukowcem, przedsiębiorcą i filantropem. Prekursorem morskiego nafciarstwa. Zwany też bywa „polski Nobel”. Na początku XX wieku Witold Zglenicki należał do najbogatszych ludzi świata. Majątek polskiego inżyniera geologa porównywano do fortun takich krezusów, jak Nobel, Rockefeller czy Rothschild. Polak był pionierem wydobycia ropy naftowej z dna morskiego i na tym zbił gigantyczny majątek. Sukcesem Zglenicki niestety nie cieszył się długo. Zdrowie wielkiego Polaka zniszczyła nieuleczalna wtedy cukrzyca. W testamencie Zglenicki przekazał środki na finansowanie nauki w Polsce. Była to największa w dziejach Polski fundacja na rzecz rozwoju rodzimej nauki. Materialny dorobek życia Zglenickiego po I wojnie światowej i rewolucji bolszewickiej został znacjonalizowany przez Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.
I to był koniec materialnego dorobku życia Witolda Zglenickiego. Ale dzieło myśli jest bardziej trwałe. Na stronie www.fundacjanaukipolskiej.pl/ przytoczone są słowa Witolda Zglenickiego, które warto znać:
„Kto liczy na tygodnie, ten sieje trawę, Kto liczy na lata, sadzi drzewa, Ale kto liczy na stulecia, Ten wychowuje i kształci dzieci”
Twórca fortuny zbudowanej w czasach naftowego eldorado w Baku (Azerbejdżan) spoczął – zgodnie z ostatnią wolą – w kraju, na cmentarzu w Woli Kiełpińskiej koło Zegrza, czyli nieopodal miejsca, skąd wyruszył w świat. Zmarł 6 lipca 1904, w Baku, Azerbejdżan. Pętla życia zatoczyło w pewnym sensie koło. Dlatego opowieść zacznijmy od domu rodzinnego Witolda. Choć pokrótce przedstawmy człowieka, który zarobił pieniądze dzięki zdobytej wiedzy i talentowi, a z racji swojej dobroczynności przez potomnych bywał nazywany „polski Nobel”.
Witold Zglenicki urodził się 6 stycznia 1850 we wsi Wargawa Stara. Wieś położona jest w województwie łódzkim, w powiecie łęczyckim, w gminie Witonia (Patrz: http://www.witonia.com.pl/Witold Zglenicki ). Rodzice Witolda, Weronika i Konstanty, byli typową drobnoszlachecką mazowiecką rodziną. Od lat sześćdziesiątych XIX wieku zamieszkali w majątku Dębe nad Narwią. Wprowadzili się do dworku stojącego na wysokiej skarpie, otoczonego starym sadem. W domu przywiązywano wielką wagę do tradycji. Skrupulatnie przestrzegano przykazań kościelnych. Majątek o areale 336 hektarów pozwalał rodzinie na dostatnie życie.
Edukacja Witolda to najpierw płockie Gimnazjum Gubernialne, którego bardziej popularna nazwa to Małachowianka). Między 16 a 20 rokiem życia studiował na wydziale Matematyczno-Fizycznym Szkoły Głównej Warszawskiej. W latach 1870-75 był studentem Instytutu Górniczego w Petersburgu. Był studentem zdolnym na tyle, że został zauważony przez samego profesora Dymitra profesora Dymitra Mendelejewa, znanego powszechnie, jako twórcę tablicy okresowej pierwiastków chemicznych. Zglenicki związał swoje życie zawodowe jednak nie z chemią, ale z górnictwem, geologią. To właśnie w przemyśle naftowym widział potencjał na rozwoju naukowy i zawodowy. W roku 1875 Witold Zglenicki mając lat 25 ukończył studia i to z I lokatą. Tu koniecznie trzeba podkreślić rangę tej lokaty w rankingu studentów. Ówcześnie Instytut Górniczy w Petersburgu oferował najwyższy na świecie poziom nauczania w swojej specjalizacji.
Witold Zglenicki żywo interesował się eksploatacją złóż ropy naftowej. Wierzył, że wydobycie nafty będzie przynosić zyski. Zglenicki był studentem sumiennym i utalentowanym, jednym z najlepszych na uczelni. Zasady wyniesione z domu rodzinnego nie zagubiły się w stolicy imperium carów. Młody Polak w czasie studiów aktywnie uczestniczył w życiu parafii p.w. świętej Katarzyny – najstarszego kościoła katolickiego w Petersburgu ( http://pl.wikipedia.org/kosciol_sw._Katarzyny_w_Sankt_Petersburgu )
Po zdobyciu tytułu inżyniera górnika na kilka lat wrócił do Polski. Pracował w Zakładach Górniczych Królestwa Polskiego. W tym czasie często odwiedzał rodzinę w Dębe. Za odmowę pracy w okręgu donieckim władze carskie wysłały Zglenickiego do Baku, gdzie pracował do końca życia. Czas wolny i pensję przeznaczał na badania geologiczne i na zgłębianie techniki wydobywania ropy naftowej. W 1893 roku stworzył aparat do pomiaru odchyleń i krzywizn szybów wiertniczych. Wynalazek przyczynił się do ograniczenia ilości wypadków i pożarów naftowych, a zarazem umożliwił zwiększenie tempa wierceń.
Od 1896 roku Zglenicki starał się o zgodę władz na rozpoczęcie wydobycia ropy naftowej z dna Zatoki Bibi-Ejbatskiej wikipedia.org/Morze Kaspijskie Od 1900 roku osoby prywatne mogły nabywać działki roponośne na Kaukazie. W 1901 roku władze carskie przydzieliły Witoldowi Zglenickiemu tereny, o które przez lata zabiegał.
Niestety radość ze spełnionych marzeń nie trwała długo. Po trzech latach walki z cukrzycą inżynierowi pozostało już tylko napisać testament. W lipcu 1904 roku spoczął w grobie rodzinnym – obok matki, ojca i brata – na cmentarzu w Woli Kiełpińskiej. Witold Zglenicki jest patronem Szkoły Podstawowej w Woli Kiełpińskiej.
W testamencie zadbał o swoją życiową partnerkę, z którą miał syna Anatola. Poważną część majątku przeznaczył na cele dobroczynne. Zglenicki zdecydował, że zostanie utworzony kapitał „żelazny’, z którego procenty sfinansują nagrody i stypendia dla najlepszych polskich twórców sztuki i nauki – „w rodzaju noblowskich nagród”. Zapis ten miał realne znaczenie, bo wykonawcy testamentu mieli, co dzielić. W niektórych latach kwoty napływające z Kaukazu przekraczały ówczesny milion złotych! Niestety dzieło Zglenickiego z różnych przyczyn nie przetrwało do naszych czasów. Między innymi, dlatego, że po rewolucji październikowej władza radziecka znacjonalizowała roponośne działki Witolda Zglenickiego. W czasie II Rzeczpospolitej podejmowano próby dialogu z władzami sowieckimi, ale bez pozytywnych rezultatów. W czasie politycznej okupacji Polski po II wojnie światowej przez ZSRR postać Witolda Zglenickiego była na indeksie nazwisk zakazanych. Cenzura komunistyczna pilnowała, by o człowieku, który był największym darczyńcom polskiej nauki było cicho. Dziś można.
Bibliografia:
Andrzej Chodubski ” Polski Nobel 1850-1904″ 1984 r.
Marek Zawadzki: Polski Nobel ? Inżynier Witold Zglenicki.
Witold_Leon-Julian-ZglenickiDębe – dworekHerb-Prus-II-WilczekosyWitold Zglenicki w czasach studiów w WarszawieWitold Leon Julian ZglenickiWinagroadowa z synem AnatolemPlatformy wiertnicze w BakuPomnik Witolda Zglenickiego w Woli Kielpinskiej
Piotr Ruszczewski oraz Mirosław Czerny z fundacji Przystań Wisła są zwolennikami budowy śluzy na Tamie w Dębem, co pozwoli na utworzenie Warszawsko – Zegrzyńskiej Pętli Wodnej. Prezentacja koncepcji odbyła się w Żeglarskim Klubie Turystycznym PTTK „Rejsy” w Warszawie na ulicy Solec 8 w dniu 14 czerwca 2018. Kto nie był ma szansę zapoznać się z założeniami projektu, którego celem jest nie tylko udrożnienie zapory w Dębem dla ruchu wodnego!
W zapowiedzi spotkania czytamy: – „Istotą projektu jest użeglownienie stopnia Dębe na Narwi, piętrzącego Zbiornik Zegrzyński. Oznacza to reanimację po kilkudziesięciu latach przerwy ujściowego odcinka Narwi, między Zbiornikiem Zegrzyńskim a Wisłą w Modlinie. Umożliwi to zrównoważony rozwój infrastruktury turystycznej na tym obszarze. Rozbudowa sieci przystani byłaby szansą nie tylko dla turystyki wodnej wraz z profesjonalną żeglugą pasażerską, ale i na promocję szlaków lądowych wzdłuż pętli oraz okolicznych atrakcji turystycznych.
Projekt zyskał poparcie wielu osób ze środowisk turystycznych, żeglugi profesjonalnej, nauki, samorządów terytorialnych i parlamentarzystów. Obecnie autorzy poszukują środków na prace studyjne dotyczące użeglownienia ujściowej Narwi i stopnia Dębe oraz zaplanowanie sieci przystani.
Mirosław Czerny – dziennikarz i ekspert turystyki wodnej. Pomysłodawca Pętli – z jego inicjatywy wpisana była w 2006 roku do Strategii Rozwoju Turystycznego Województwa Mazowieckiego.
Piotr Ruszczewski – żeglarz, kajakarz i płetwonurek, animator turystyki wodnej. Założyciel i prezes Fundacji Przystań Wisła. Za jego zachętą i z jego udziałem opracowana została obecna koncepcja Pętli.”
Czy chcesz móc pływać z Warszawy przez Zalew do Modlina i do Warszawy? Czym chcemy pływać? Kajaki, jachty żaglowe, barki? Jakie warunki powinny być spełnione? Gdzie powinna być śluza? Jak chronić środowisko naturalne? Pisz: e-mail do ZalewZegrzynski.pl